Świetny start beniaminka
GKS Przodkowo - Bałtyk Koszalin 2:0 /0:0/
bramki: Mateusz Frankowski 47’, Michał Pietrzyk 72’
skład: Dyszkiewicz, Gawron, Łapigrowski, Sobczyński, Duszkiewicz, Pietrzyk, Frankowski /65’
Kwaśnik/, Kołodziejski /80’ Dałek/, Gronowski / 89’ Młyński/, Barzowski, Gawron, Pięta /79’
Nawrocki/
rez: Bartosiewicz, Nawrocki, Dałek, Młyński, Pawlikowski, Kwaśnik, Pomaski
W obozie naszej drużyny było trochę obaw przed tym meczem – jak to zwykle u beniaminka przed takim historycznym meczem i inauguracją III ligi w Przodkowie. Wszyscy byli bardzo zainteresowani czy przy tak licznym przemeblowaniu składu osobowego w porównaniu do poprzedniego sezonu trener Sebastian Letniowski potrafi w tym krótkim okresie przygotowawczym zestawić najlepszy zawodników, którzy sprostają grze w III lidze.
Debiutancki mecz w III lidze wywołał wśród mieszkańców Przodkowa bardzo duże zainteresowanie, a nasi piłkarze spisali się znakomicie inkasując komplet punktów. Początek spotkania należał do naszej drużyny, którzy pomimo przewagi w posiadaniu piłki, nie potrafili sobie stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia gola. W 20 minucie po stałym fragmencie gry Paweł Sobczyński strzałem głową minimalnie przenosi futbolówkę nad poprzeczką gości. Bardzo aktywny w tej części gry Franciszek Barzowski dwukrotnie w krótkim odstępie czasu próbuje zaskoczyć bramkarza gości strzałami z dystansu, jednak znakomicie spisuje się bramkarz i broni te strzały. Pod koniec pierwszej połowy to goście z Koszalina dwukrotnie groźnie zaatakowali. Przy pierwszej akcji świetny strzał pomocnika Bałtyku obronił Artur Dyszkiewicz, a przy drugiej sytuację sam na sam napastnika gości niespodziewanie przerwał boczny sędzia dopatrując się spalonego.
Druga połowa również rozpoczyna się od ataków naszej drużyny. Na efekty nie trzeba długo czekać. W 47 minucie stadion szaleje po celnym trafieniu Mateusza Frankowskiego. Piłka strzelona z narożnika pola karnego wylądowała w przeciwległym okienku bramki gości. Po utracie bramki goście szybko dokonują dwóch zmian, wprowadzając bardzo doświadczonych zawodników. Wejście na boisko świeżych zawodników miało szybko doprowadzić do wyrównania. Kibice mogą oglądać bardzo dobre spotkanie, były akcje za akcje, dużo interwencji obrońców i parad bramkarzy. Można powiedzieć że bramka wisiała po każdej ze stron. W 72 minucie po stracie piłki w środkowej strefie boiska przez zawodników gości, piłkę przejął Wojciech Pięta i szybko uruchomił Michała Pietrzyka, który podbiegł z piłką do około 20 metra od bramki gości i silnym płaskim strzałem pokonał bramkarza gości. I tym razem po utracie drugiej bramki piłkarze z Koszalina nadal próbowali zdobyć kontaktowego gola, ale mimo kilku okazji nie udało się go zdobyć.